top of page
Szukaj

Bułgaria, jak sprytnie połączyć pracę z podróżowaniem 🧳

  • Zdjęcie autora: aniapopieko
    aniapopieko
  • 19 lip 2022
  • 24 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 13 sie 2023

PL, English version below

Zaczynamy Bułgarską przygodę.

Nastało mnie jakieś przedwyjazdowe anxiety, co jest totalnie nietypowe jak dla mnie. W noc przed wylotem nie mogłam spać, bo nachodziły mnie nietypowe myśli. Zebrałam resztki energii i spakowałam plecaczek. Już z przygotowanymi manatkami czułam się lżej na serduszku i byłam gotowa na podróż w nieznane.

Jak zwykle moja droga do celu była dość pokręcona i niełatwa. Wszystko zaczęło się od przejazdu pociągiem do Krakowa. Potem czekało mnie złapanie transportu na lotnisko. Zachwycający był fakt, jak dobrze skomunikowany był Kraków o tak późnej porze, bo na miejscu byłam około godziny drugiej nad ranem, a bez problemu mogłam dojechać.

Na lotnisku pospałam sobie troszkę, rozłożona jak królowa na fotelach. Przez te kilka godzin zdążyłam zgubić słomkowy kapelusz. Widocznie nie było mi pisane spędzić w nim wakacji. No cóż.

Bardzo zdziwiło mnie, że do lotu do Burgas potrzebny był paszport, który na szczęście na wszelki wypadek wzięłam ze sobą.

A teraz właśnie siedzę przed gatem w oczekiwaniu na mojego kochanego Ryanaira. Wypatrujcie dalszych ciekawostek z trasy 🌴😜💕👋

Wasza altertravel

Oto i przychodzę z nowymi wieściami.

Po przespanym locie, wypoczęta jak prawdziwa królowa, ruszyłam szukać autobusu w kierunku centrum miasta. Nawet się nie obejrzałam, a znalazłam się tam, gdzie chciałam i to za jedyne 1.5 lewa bułgarskiego. Przeszłam się kawałeczek po centrum miasta i kupiłam małą kawkę na wynos, która jak na napój z automatu była naprawdę aromatyczna i smaczna. Chwyciłam też jakiegoś batona i już po energetycznym zastrzyku miałam siłę, by szukać przystanku autokarowego, z którego miałam ruszyć w dalszą trasę - do Warny. Znalazłam, byłam nawet przed czasem. Opalałam się na ławeczce i grzecznie czekałam. Mijał czas, a busa jak nie było, tak nie było. Zaczęłam się nieźle stresować, gdy piętnaście minut przed planowanym odjazdem nadal nic nie przyjechało. Próbowałam dzwonić na infolinię oraz pytać ludzi na dworcu, jednakże nikt niczego nie wiedział i nie wyrażał chęci, by mi pomóc. Uratował mnie inny przewoźnik, który odjeżdżał akurat z tego samego peronu. Musiałam niestety ponieść dodatkowe koszty i zakupić u niego nieco drożdży bilet. Jak zwykle podróż z przygodami ☠️👣

Oczywiście wysłałam kilka maili w celu zwrotu kosztów za bilet numer 1. Zobaczymy, jak cała sprawa się potoczy.

Trasa rozciągała się poprzez malownicze wzgórza w otoczeniu niebieskiej wody z morza. Cudowne widoki. Bujanie autokaru utuliło mnie do snu. Obudziłam się już w gorącej Warnie, skąd busikiem 409 przedostałam się już na miejsce docelowe do hostelu Hair of The Dog.

P.S. Niestety bilet na autobus też zakupiłam zły ...

Hostel okazał się naprawdę uroczy. Raczej niewielki z dużą ilością roślin i przytulnych zakamarków oraz z najlepszymi hamakami. Właścicielka przyjęła mnie z otwartymi rękoma. Poznałam innych pracowników. Niektórzy byli z Meksyku, inni z Włoch, nawet znaleźli się ludzie z Polski. Tego dnia nie pracowałam. Po prostu poznawałam się z każdym. Przeszłam przez inicjację. Zostałam przypięta do ściany i związana w kajdanki. Każdy mógł podchodzić i polewać mnie zimną wodą. Było to naprawdę ciekawe doświadczenie. Tego wieczoru właścicielka Tonnie oraz kolega Arek z Polski mieli urodziny. Postanowiliśmy świętować. Graliśmy w beerponga, jedliśmy przepyszny obiad przygotowany w iście bułgarskim stylu. Wszystko z dodatkiem zimnego cydru, fajerwerków i śmietanowego tortu. To był cudowny wieczór. Poczułam się naprawdę zaakceptowana.

Następnego dnia czekało mnie sprzątanie pokoi i łazienek w hostelu. Miałam do pomocy dwóch kolegów. Dostaliśmy po porannym szocie i zaczęliśmy naszą pracę. W towarzystwie dobrej muzyki i przyjemnych rozmów uwinęliśmy się w niecałe dwie godziny. Potem mieliśmy już czas, aby na spokojnie zjeść śniadanko, napić się kawki i pochillować. Graliśmy też w karty i nauczyłam chłopaków prawidłowych zasad gry Makao.

Popołudnie spędziliśmy na pływaniu i opalaniu się na miejscowej plaży. Woda była naprawdę fajna. Nie za słona, nie za zimna. Udało mi się nawet zdrzemnąć. Wieczorkiem przespacerowaliśmy się całą grupą do Lidla na ogromniaste zakupy. Z zakupionych składników wyprawiliśmy prawdziwą ucztę.

Wieczorem zorganizowaliśmy prawdziwe zawody planszówkowe, które przerodziły się w noc filmową z wypasionymi lodami waniliowymi. Niesamowity dzień, naprawdę cudowny!💕

Kolejny piękny dzień zaczęłam od wspaniałej kawki że stacji benzynowej. Moje podniebienie rozpieszczane było przez smak piankowego mleczka i idealnie gorzkiej kawki. Następnie rozpoczęłam dzień sprzątania oraz obsługi recepcji. Nauczyłam się robić check-in. W międzyczasie udało mi się też poznać nowego gościa z Australii, z którym bardzo przyjemnie się rozmawiało. W moich planach na czwartkowe popołudnie było zdecydowanie odwiedzenie centralnej części Warny.

Po godzinach spędzonych na graniu w karty, rozmowach i nauce gry w szachy w końcu udało mi się zebrać grupę i wspólnie ruszyliśmy do miasta. Autobus, którym się przemieszczaliśmy był obładowany. Nie dało się ruszyć i na każdym milimetrze skóry czuć było czyjś dotyk. Bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Na szczęście nie jechaliśmy długo i już po piętnastu minutach opuściliśmy pokład naszego "ubera".

Razem z moim gangiem hostelowym zaczęliśmy podbój miasta. Widzieliśmy przestronny i bardzo elegancki Sea Garden. Przechadzaliśmy się po nim troszeczkę. Zatrzymaliśmy się na pyszne lody o smaku Kinder oraz chrupiącą gotowaną kukurydzę. Nie obyło się też bez wizyty pięknego beach baru z dostępem do plaży. Zamówiliśmy w nim regionalne przysmaki na próbę oraz idealnie zmrożone koktajle.

Następnymi punktami na naszej mapie podróżniczej był zakup magnesów oraz kartek pamiątkowych. Wybraliśmy te naprawdę unikalne. Zobaczyliśmy również przepiękną katedrę Soboru Zaśnięcia Matki Bożej w Warnie.

Zadziwił mnie fakt, jak wiele kotów można było spotkać na bułgarskich ulicach. Kryły się one w każdych zakamarkach i wyróżniały się pięknymi, lśniącymi sierściami. Niesamowite.

Naszą czwartkową przygodę zakończyliśmy spotkaniem z ludźmi z całego świata z CouchSurfingu organizowanym przez jednego z lokalnych mieszkańców. Poznaliśmy naprawdę ciekawych ludzi. Rozmawialiśmy przy sheeshy i wymienialiśmy podróżnicze doświadczenia. Nad ranem wróciliśmy taksówką do hostelu. Co jest ciekawe, przy dużej grupie bardziej opłaca się wziąć taksówkę niż jechać autobusem, gdyż cena jest prawie identyczna.

P.S. Jeśli chcecie dostać się do klubu w Warnie, nie zakładajcie klapek !

Kolejny piękny dzień przywitał nas pełnym słońcem i cudowną nadmorską bryzą. Wywieszanie pościeli na dachu, codzienne porządki i zakupy. Popołudnie spędzone na graniu w gry karciane i leżaczkach. Następnym punktem okazało się plażowanie i pływanie w chłodnej miejskiej wodzie. Po wspólnym obiedzie i rozgrywce w beerponga zabrałam moich hostelowych gości na pub crawl. W naszym programie były odwiedziny Złotych Piasków.

Przygodę rozpoczęliśmy wizytą trzech barów i dwóch klubów. Było naprawdę przyjemnie. Dostaliśmy kolorowe, jaskrawe koszulki i bawiliśmy się do białego rana. Poznaliśmy wielu ludzi z całego świata i naprawdę cieszyliśmy się naszym pobytem w Złotych Piaskach. Na samiutki koniec zjedliśmy wypasioną pizzę i wróciliśmy do naszego przytulnego hostelu. To był naprawdę intrygujący wieczór.

Sobotniego dnia nie było już tak luźno jak wcześniej. Przyjechała wielka dwudziesto-dwu osobowa grupa z całego świata. Z moją super ekipą włoskich pracowników musieliśmy się naprawdę nachodzić i napracować. Cały dzień upłynął nam na sprzątaniu, robieniu zakupów oraz wspólnym gotowaniu. Tego dnia przewidzieliśmy wspólne BBQ dla wszystkich gości oraz wieczór karaoke. Przygotowanie tego całego wydarzenia i branie w nim udziału to był prawdziwy zaszczyt. Bawiłam się wyśmienicie. Nauczyłam się włoskich tańców, otrzymałam wiele komplementów i poznałam wielu interesujących ludzi. Zamieniłam się na ten wieczór w barmankę i z uśmiechem na ustach oraz z tanecznymi ruchami serwowałam gościom najlepsze koktajle.

To był naprawdę ciekawy i pracowity dzień.

Z ciekawostek powiem Wam, że tu w Bułgarii jest niesamowicie dużo osób o orientacji homoseksualnej.

Moja praca na nocnej zmianie na recepcji przemieniła się w naprawdę świetną imprezę. Wygrałam Bingo w iście królewskim stylu. Zrobiono mi makijaż i zaprojektowano przepiękny strój. Znalazłam też wino rosnące w krzakach. Ta praca jest po prostu cudowna. A ja kocham tych ludzi tutaj 💗💗💗

Najlepszą pracą na recepcji, jaką można sobie wyobrazić zasłużyłam na dzień wolny. Tego dnia postanowiłam zebrać grupę znajomych i ponownie ruszyć na podbój centrum Warny. Tym razem oprócz plażowania i zwyczajnego odpoczynku udało nam się zrealizować kilka innych atrakcji. Przeszliśmy przez cały Sea Park. Trenowaliśmy na siłowni na dworze. Robiliśmy też przepiękne zdjęcia. Udało nam się zobaczyć stadion w Warnie nocą. Odkryliśmy niesamowite lody pistacjowe, orzechową kawę frappe i restaurację, w której się zakochałam. Морска тераса zdecydowanie skradła moje serce. Wystrój wnętrza wyglądał jak przepiękny statek, siedziało się dosłownie na plaży, a zamówione przez nas owoce morza oraz risotto z grzybami smakowało po prostu niesamowicie. Jeśli będziecie w Bułgarii musicie koniecznie odwiedź to miejsce.

Wieczorem oglądaliśmy zachodzące za pagórkami słoneczko i pożegnaliśmy część znajomych, którzy ruszyli w dalszą trasę do Bukaresztu. Niedzielę zakończyliśmy graniem w nowe gry planszowe w towarzystwie wyśmienitej pizzy. Tak upłynął nam kolejny przepiękny dzień w Warnie.

Po weekendowych tłumach w hostelu Hair of the Dog nastał nieco spokojniejszy czas. Nie było aż tak dużo gości. Co z jednej strony dawało nam możliwość większej swobody i odpoczynku, a z drugiej zabierało możliwość cudownej integracji i poznawania podróżników z całego świata.

Tego cudownego dnia czułam ogromną potrzebę chillowania. Takiego relaksu bez pośpiechu. Wzięłam bardzo długi godzinny prysznic w towarzystwie śpiewającej Shakiry i pięknie się pomalowałam.

Razem z moimi kolegami pojechaliśmy do centrum. Zrobiliśmy zakupy w Decathlonie oraz DM. Udało mi się dorwać naprawdę prześliczny lakier do paznokci.

Zjedliśmy wyśmienity obiadek w restauracji Happy. Poszliśmy też na sheeshe i drineczki do urokliwej miejscówki przy samej plaży.

Z okazji zbliżającej się wspaniałej daty 26.07, chłopcy zrobili mi niespodziankę i zabrali do parku atrakcji. Jeździliśmy na najbardziej szalonych rollercoasterach, młyńskich kołach i karuzelach. Widzieliśmy zapierającą dech w piersiach panoramę Warny. Coś niesamowitego.

Wieczór spędziliśmy na oglądaniu zachodu słońca i zachwycaniu się kolorami różu i pomarańczu na niebie. Wybraliśmy się też na spacer wzdłuż wybrzeża.

W hostelu graliśmy w nasze ulubione UNO w słoweńskiej wersji. Kiedy nastała północ wszyscy zaśpiewali mi sto lat i złożyli najlepsze życzenia. Przeszłam też obowiązkową inicjację. Musiałam zjeść plaster topionego sera żółtego bez używania rąk. I wypić bardzo mocnego szota bułgarskiej wódki. Po tym wydarzeniu grałam w beerponga na wyzwania i uczyłam gości, jak powinno się kręcić hula hop. Niesamowity, pełen atrakcji dzień.

P.S. Już mam 21 lat, a przede mną cały świat 👣🧳🌸

Nastał mój ulubiony dzień w roku. Urodzinki, do tego jeszcze nie jakieś zwyczajne. Dwadzieścia jeden lat. Ta liczba brzmiała dla mnie przerażająco i ekscytująco zarazem. Byłam przygotowana na rozpoczęcie nowego roku pełnego niezapomnianych podróży i przygód.

Jak się zaczął mój dzień? Oczywiście od porannego sprzątania, które szło mi wyjątkowo sprawnie i dokładnie. Następnie zjadłam wypasione śniadanko i razem z chłopakami ruszyłam na podbój nieodkrytej jeszcze plaży.

Панорамна тераса, област Варна / к.к. "Константин и Елена" to miejsce było po prostu magiczne. Prowadziły do niego przepiękne antyczne wrota. Dookoła znajdowały się pomniki greckich bogów. A z wody wynurzał się Neptun.

W tak pięknym miejscu nie mogliśmy odpuścić sobie sesji zdjęciowej. Nagraliśmy też naprawdę unikalne wideo dronem.

Po zakończonej sesji zjedliśmy pizzę i odpoczywaliśmy na plaży. Słuchaliśmy fal odbijających się o brzeg i próbowaliśmy pływać z nowo zakupionymi okularami do wody. Totalny relaks !!!

Po południu zrobiliśmy spore zakupy spożywcze w Lidlu. Kupiliśmy smaczne przekąski i przepyszne wino.

Wieczorem zjedliśmy wspólnie przygotowaną kolację zakończoną słodziutkim tortem czekoladowym.

Na moje urodzinowej drodze czekały mnie kolejne atrakcje.

Taksówką pomknęliśmy w kierunku Złotych Piasków. Tam zaczęliśmy prawdziwą celebrację. Trafiliśmy na ciekawe miejsca. Bar pełen Niemców i niemieckich napisów i muzyki. Następnie klub z muzyką w iście egipskim stylu. Po drodze siedliśmy też w naprawdę fajowym barze. Zamówiliśmy Long Island w kubku XXL oraz tacę kolorowych szotów. Chłopaki powiedzieli o moich urodzinach właścicielom. Wszyscy stali i śpiewali mi sto lat. Dostałam też urodzinowy t-shirt oraz świeczki. Ekstra sprawa.

Wieczór zakończyliśmy tańczeniem w normalnym klubie z muzyką POP.

Jako after-party udaliśmy się na kebaba.

W hostelu zjedliśmy resztę tortu urodzinowego i obejrzeliśmy kilka odcinków Black Mirror.

Nigdy nie zapomnę tego dnia. Był naprawdę najlepszy !!!

Jeszcze innego dnia działo się tak. Dzionek rozpoczęty tradycyjnie sprzątaniem i poranną kawką. Niby taka zwykła rzecz, a sprawiała mi naprawdę ogromnie dużo radości.

Tuż po porannym rytuale udałam się do Warny. Tym razem opalanie się przemieniło się w prawdziwy piknik z bułgarskimi przekąskami i rywalizacją w grę UNO. Bardzo podobało mi się siedzenie i zajadanie się moją kinder niespodzianką na nagrzanym słoneczkiem piasku.

Tego dnia udaliśmy się do restauracji Happy.

Zamówiliśmy wyśmienitą sałatkę z awokado i owocami morza, puree ziemniaczane i kawałki marynowanego kurczaka, a wszystko w towarzystwie malinowej lemoniady🍓 Bardzo przyjemny widoczek z tarasu umilił nam posiłek i sprawił, że jeszcze bardziej mogliśmy się nim cieszyć.

Wieczorem spacerowaliśmy ponownie wzdłuż linii brzegowej aż do swego portu. Tam ostatecznie siedliśmy na naszych ręcznikach i po prostu relaksowaliśmy się przy rytmach muzyki latino.

Późnym wieczorem próbowaliśmy zamówić taksówkę Triumph. Jest to najlepsza i najtańsza sieć taksówek w Warnie. Jednakże o tej godzinie graniczyło to z cudem. Jedyne, co nam pozostało to inna taksówka, za którą mieliśmy zapłacić 20 lev, co i tak było już na starcie nieco zawyżoną ceną. Nie chcieliśmy czekać do białego rana, więc przystaliśmy na tą propozycję cenową.

Jadąc tak do przodu wpatrywaliśmy się w licznik, który coś za szybko nabijał kolejne pieniądze. Obiecane 20 lev nabił już w połowie drogi do hostelu. Stwierdziliśmy "naprzód przygodo" i powiedzieliśmy taksówkarzowi, żeby zatrzymał się na najbliższym przystanku.

Nawet nie wiecie jakiego mieliśmy farta. Ledwo zdążyliśmy zapłacić i nagle patrzymy przyjeżdża nasz autobus 409 pod sam hostel. Nie wiedzieliśmy nawet, że w Warnie jest coś takiego jak autobus nocny.

Wieczór zakończyliśmy rozgrywkami pokerowymi.

Weekend w Warnie

Zapowiada się zwyczajnie. Poranne sprzątnie, kawka oczywiście i kawałek czekoladki, bo dlaczego nie?!

Gorąco. Jazda autobusem zatłoczonym, pełnym turystów.

Bardzo gorąco. Zimne, mleczne frappe w mojej ulubionej restauracji przy samej plaży. Orzeźwienie.

Pływanie. Fale wysokie, ogromne. Zalewają wszystkie moje ubrania. Mokro i piaszczyście.

Karty. Pokerowe zakłady na cukierki. Nagle telefon.

Kolega w więzieniu. Panika. Chaos.

Szybki bieg. Spotkanie z kolegami. Co się stało? Niewiedza, zaniepokojenie, lekka panika.

Szybki obiad. Chińszczyzna w restauracji Happy. Odstęp. Odstresowanie się na plaży. Kilka głębokich wdechów i wydechów. Będzie dobrze.

Hostel. Nowi goście. Zajadanie frytek z serem.

Złote piaski , wyprawa z dziewczynami z Niemiec. Taniec.

Kolega na wolności. Jedna wielka wdzięczność i totalna ulga.

Warna to nie tylko miejsce pełne słońca i idealnej pogody. Zdarzają się też ulewy i burze z piorunami. Niedziela była właśnie taka. Oczyszczająca. Potrzeba było trochę orzeźwienia i ochłodzenia.

Oprócz standardowego plażowania zorganizowaliśmy również grilla. Wspólnie zajadaliśmy najlepsze bakłażany nadziewane serem i przyprawami. Ziemniaczki, warzywa i różnorodne tapasy podane z hummusem.

Taka przyjemna, totalnie spokojna niedziela.

P.S. Zaczynam czuć, że czas ruszać dalej i poznawać nieodkryte dotąd zakątki.

Pożegnania są częścią ludzkiego życia. Niezmiennie musimy rozstawać się nie tylko z przedmiotami, ale przede wszystkim z ludźmi, których kochamy. Strata boli. Pokazuje też jednak, jak nieuchwytne i krótkie są najlepsze momenty naszej egzystencji.

Tego dnia Null musiał opuścić Bułgarię i udać się w kierunku Turcji. Bułgaria okazała się miejscem niezbyt przyjaznym i akceptującym jego wybory.

Ten dzień spędziliśmy wspólnie z nim. Ostatnie wspólne sprzątanie. Ostatnie wspólne gotowanie. Ostatnie plażowanie. Ostatni obiad w restauracji Happy. Ostatnie spojrzenia i ostatnie słowa.

Nie lubię rzeczy, które są ostatnie. Nie, bardzo ich nie lubię.

...

Wieczorem starając się zapomnieć o nostalgii, rozmawialiśmy wspólnie i graliśmy w różnorodne rozgrywki. Ten dzień był zdecydowanie nietypowy.

P.S. W Warnie widzieliśmy cudowny pokaż międzynarodowych tańców. Coś pięknego. Ludzie w każdym wieku z całego świata przyjechali specjalnie do Bułgarii, aby zrobić dla nas show 💃☺️

A w autobusie spotkałam chłopaka z Rosji - Stanisława. Miał bardzo ciekawą historię. Uciekł z kraju i szukał lepszego życia właśnie w Warnie. Nie miał znajomych. Stwierdziłam, że można by zaprosić go do hostelu na wspólnego grilla.

A wtorek .

Wtorek był dla mnie dniem wolnym. Zero sprzątania, zero obowiązków. Coś cudownego. Miła zmiana po pracowitym okresie.

Spędziłam go zdecydowanie intensywnie. Przez większość dnia siedziałam na plaży z energetykiem i próbowałam zaplanować moje dalsze podróże. Po wielu godzinach szukania i licznych zmianach planów zdecydowałam się na ominięcie Turcji, spędzenie jeszcze kilku dni w Warnie i potem Sofii i wreszcie udanie się do Budapesztu jako wisienka na torcie. Nawet nie wiecie ile problemów napotkałam na drodze rezerwacji pokoju. Ciągle moje rezerwacje zostawały anulowane lub nagle ich cena całkowicie się zmieniała.

Ostatecznie znalazłam przytulny apartament w sercu Budapesztu.

Popołudniem udałam się do pyszniutkiej, przytulnej, zdrowej restauracji w Warnie. So Fresh St. Constantine & Helena - tam znalazłam najlepszą Pole Bowl, jaką jadłam tego lata. Pełno w niej było protein, kolorowych warzyw i dressingów. Palce lizać.

Tego dnia wypiłam też kilka wyśmienitych kaw z automatu. Moją ulubioną była zdecydowanie orzechowa latte.

Wieczorem razem z Riccardo udaliśmy się na zakupy spożywcze do większego marketu Billa.

Kolejnym niesamowitym punktem tego wieczoru była wybitna sheesha i uroczy brokatowy koktajl w restauracji Bar de Rouge. To wszystko było tak piękne, że aż nie chciało się konsumować.

Wracając do hostelu przydarzyły się nam ciekawe przygody. Nie dość, że przegapiliśmy nasz przystanek, to ławka, na której czekaliśmy na kolejny autobus po prostu się zapadła. Śmiesznie!

Nocą śpiewaliśmy karaoke w naszej sali głównej. Cudowny czas z najlepszymi ludźmi w Warnie 🎤🎤🎤


W czwartek w Warnie zawitali moi kochani rodzice. Podjechali do mnie do hostelu, aby wspólnie spędzić czas. Pokazałam im centrum Warny i zabrałam do mojej ulubionej restauracji na plaży. Zjedliśmy pyszne risotto z owocami morza oraz sałatkę z truskawkami, kozim serem i sosem orzechowym. Zamówiliśmy też różne regionalne przystawki. Spacerowaliśmy razem i cieszyliśmy się ze wspólnego czasu i pięknej pogody. Późnym wieczorem udaliśmy się na zakupy do Grand Mall.

To była naprawdę miła odmiana. Zmiana codziennej rutyny 🌸

Najgorszy dzień !!!

Kiedy obudziłam się w piątkowy poranek myślałam, że to wszystko to jakiś jeden wielki żart. Po wizycie moi rodzice stwierdzili, że hostel w którym mieszkam nie jest godny "młodej kobiety". Powiedzieli mi, że jest to zwykły burdel, pełen mężczyzn i że ich zdaniem nie mam szacunku do siebie. "Nie tak Cię wychowaliśmy". "Dajemy Ci wszystko, a ty psujesz sobie życie". "Mogłabyś w tym czasie zwiedzać świat, a nie siedzieć w tej dziurze i imprezować". Usłyszałam wiele ciekawych i nieprzyjemnych słów.

Płakałam, nadal w sumie płaczę. Siedzę na przystanku autobusowym czekając na bus do jakiejś wsi. Nie chce stąd jechać.

Może hostel nie oferował żadnych wspaniałych warunków. Nie był piękny, luksusowy. Ale ludzi, których tam poznałam będę pamiętać do końca życia. Poznałam tam prawdziwych przyjaciół, na których mogłam liczyć niezależnie od okoliczności i z którymi każda minuta mojego pobytu w Warnie była po prostu magiczna. Kocham was bardzo mocno.

Nadal płaczę,

Zmuszona do wyjazdu, niczym osoba zostawiająca "rodzinę" deportuje się. Z okularami na oczach udaję, że wszystko będzie dobrze i że nadal na mojej twarzy jest uśmiech.

Kochani przyjaciele mam nadzieję, że zobaczymy się w mgnieniu oka!

Zawsze z Wami,

Ania


ENG
Bulgaria, how to cleverly combine work with traveling   

We are starting our Bulgarian adventure.
I had some pre-trip anxiety, which is totally unusual for me. The night before my flight, I couldn't sleep because I was having unusual thoughts. I gathered the last of my energy and packed my backpack. Already with the prepared belongings, I felt lighter in my heart and 
I was ready for a journey into the unknown.
As usual, my path to the goal was quite twisted and not easy. It all started with a train ride to Krakow. Then I had to catch a transport 
to the airport. It was amazing how well connected Krakow was at such 
a late hour, because I was there around two in the morning, and I could easily get there.
At the airport, I slept a bit, spread out like a queen on 
the armchairs. In those few hours, I managed to lose my straw hat. Apparently, I was not destined to spend my vacation there. Oh well.
I was very surprised that a passport was needed to fly to Burgas, which fortunately I took with me just in case.
And now I'm sitting in front of the gate waiting for my beloved Ryanair. Look for more trivia from the route 🌴😜💕👋
Your alter travel

Here I come with new news.
After a sleepy flight, rested like a real queen, I went looking for a bus towards the city center. Without even looking back, I found myself where I wanted, for only 1.5 Bulgarian lev. I walked a bit around the city center and bought a small coffee to take away, which, for a drink from a machine, was really aromatic and tasty. I also grabbed a candy bar and after an energy injection I had the strength to look for a bus stop from which I was to continue my route - to Varna. I found it, 
I was even ahead of time. I sat on a bench and waited patiently. 
Time passed, and the bus was not there, so it was not. I started to get quite nervous when fifteen minutes before the scheduled departure, still nothing had arrived. I tried calling the helpline and asking people at the station, but no one knew anything and was not willing 
to help me. I was saved by another carrier, which was leaving from the same platform. Unfortunately, I had to incur additional costs and buy a slightly yeast ticket from him. As usual, a journey with adventures ☠️👣
Of course, I've sent a few emails to reimburse ticket number 1. We'll see how the whole thing goes.
The route stretched through picturesque hills surrounded by blue water from the sea. Lovely views. The rocking of the bus lulled me to sleep. I woke up in hot Varna, from where I got to the destination by bus 409 to the Hair of The Dog hostel.
P.S. Unfortunately, I also bought the wrong bus ticket...

The hostel turned out to be really cute. Rather small with lots of plants and cozy nooks and the best hammocks. The owner welcomed me with open arms. I met other employees. Some were from Mexico, others from Italy, there were even people from Poland. I didn't work that day.
I just got to know everyone. I went through initiation. I was pinned to the wall and bound in handcuffs. Anyone could come and pour cold water on me. It was a really interesting experience. That evening, Tonnie, the owner, and Arek, a friend from Poland, had a birthday. We decided to celebrate. We played beerpong, ate a delicious dinner prepared in 
a truly Bulgarian style. All with the addition of cold cider, fireworks and cream cake. It was a wonderful evening. I felt really accepted.

The next day I had to clean the rooms and bathrooms in the hostel. 
I had two friends to help me. We got our morning shot and started our work. Accompanied by good music and pleasant conversations, we made it in less than two hours. Then we had time to eat breakfast, drink coffee and chill. We also played cards and I taught the boys the correct rules of Macau.
We spent the afternoon swimming and sunbathing on the local beach. The water was really nice. Not too salty, not too cold. I even managed to take a nap. In the evening we walked the whole group to Lidl for huge shopping. We made a real feast out of the purchased ingredients.

In the evening we organized a real board game competition, which turned into a movie night with fancy vanilla ice cream. Amazing day, really wonderful!💕

Another beautiful day started with a great cup of coffee at the gas station. My palate was spoiled by the taste of frothy milk and perfectly bitter coffee. Then I started the day of cleaning and reception service. I learned to check-in. In the meantime, I also managed to meet a new guest from Australia, with whom it was very nice to talk. My plans for Thursday afternoon definitely included visiting the central part of Varna.
After hours spent playing cards, talking and learning chess, I finally managed to gather a group and together we went to the city. The bus we were on was full. It was impossible to move and every millimeter of skin felt someone's touch. A very unpleasant experience. Fortunately, we did not drive long and after fifteen minutes we left the board of our "uber".

Together with my hostel gang, we started conquering the city. We saw the spacious and very elegant Sea Garden. We walked around it a bit. We stopped in for some delicious Kinder flavored ice cream as well as crispy boiled corn. There was also a visit to the beautiful beach bar with access to the beach. We ordered regional delicacies to try and perfectly frozen cocktails.

The next points on our travel map were the purchase of magnets 
and souvenir cards. We have chosen the truly unique ones. We also saw the beautiful Cathedral of the Dormition of the Mother of God in Varna.
I was amazed how many cats could be found on Bulgarian streets. 
They were hiding in every nook and cranny and were distinguished 
by beautiful, shiny coats. Incredible.
Our Thursday adventure ended with a meeting with people from all over the world from CouchSurfing organized by one of the locals. We met really interesting people. We talked over sheesha and exchanged travel experiences. In the morning we took a taxi back to the hostel. Interestingly, with a large group it is more profitable to take a taxi than to go by bus, because the price is almost identical.

Another beautiful day greeted us with full sun and a wonderful sea breeze. Hanging bedding on the roof, daily cleaning and shopping. Afternoon spent playing card games and recliners. The next point turned out to be sunbathing and swimming in the cool water. After having dinner together and playing beerpong, I took my hostel guests on a pub crawl. Our program included a visit to Golden Sands.
We started our adventure with a visit to three bars and two clubs. It was really nice. We got colorful, bright T-shirts and we played until dawn. We met a lot of people from all over the world and really enjoyed our stay in Golden Sands. At the very end we ate fancy pizza and returned to our cozy hostel. It was a really intriguing evening.

Saturday was not as loose as before. A large group of twenty-two people from all over the world came. With my great team of Italian employees, we had to really come up and work hard. We spent the whole day cleaning, shopping and cooking together. On that day, we planned 
a joint BBQ for all guests and a karaoke evening. It was a real honor to prepare and participate in this whole event. I had a great time. 
I learned Italian dances, received many compliments and met many interesting people. I turned into a bartender for the evening 
and served the best cocktails to guests with a smile on my face and dance moves.
It was a really interesting and busy day.
Interestingly, I will tell you that here in Bulgaria there are 
an incredible number of people with homosexual orientation.
My job on the night shift at the front desk turned into a really great party. I won Bingo in royal style. My makeup was done and a beautiful outfit was designed. I also found wine growing in the bushes. This job is just wonderful. And I love these people here 💗💗💗

With the best front desk job imaginable, I earned a day off. That day I decided to gather a group of friends and go again to conquer the center of Varna. This time, in addition to sunbathing and ordinary rest, 
we managed to realize several other attractions. We walked through the entire Sea Park. We trained in the gym outside. We also took beautiful photos. We were able to see the stadium in Varna at night. 
We discovered amazing pistachio ice cream, hazelnut frappe coffee and 
a restaurant I fell in love with. Morska terasa definitely stole my heart. The interior design looked like a beautiful ship, you were literally sitting on the beach, and the seafood and mushroom risotto we ordered tasted simply amazing. If you are in Bulgaria you must visit this place.
In the evening, we watched the sun setting behind the hills and said goodbye to some of our friends who went on their way to Bucharest. We ended Sunday playing new board games accompanied by delicious pizza. This is how we spent another beautiful day in Varna.

After the weekend crowds at the Hair of the Dog hostel, it was a bit calmer time. There weren't that many guests. Which on the one hand gave us the opportunity to have more freedom and rest, and on the other hand took away the possibility of wonderful integration and getting to know travelers from around the world.
On this wonderful day, I felt a great need to chill. Such unhurried relaxation. I took a very long one-hour shower in the company of singing Shakira and put my make-up on beautifully.
Me and my friends went downtown. We shopped at Decathlon and DM. 
I managed to get hold of a really lovely nail polish.
We had a delicious dinner at the Happy restaurant. We also went for sheesha and drinks to a charming spot right on the beach.
On the occasion of the upcoming wonderful date, July 26, the boys surprised me and took me to the amusement park. We rode the craziest rollercoasters, mill wheels and merry-go-rounds. We saw a breathtaking panorama of Varna. Something amazing.
We spent the evening watching the sunset and marveling at the colors of pink and orange in the sky. We also went for a walk along the coast.
In the hostel we played our favorite UNO in the Slovenian version. 
When midnight came, everyone sang Happy Birthday to me and wished me all the best. I also passed the mandatory initiation. I had to eat a slice of melted cheese without using my hands. And drink a very strong shot of Bulgarian vodka. After this event, I played beerpong for challenges and taught guests how to hula hoop. An amazing, fun-filled day.
P.S. I'm already 21 years old and the whole world is ahead of me 👣  🌸

My favorite day of the year has arrived. Birthdays, and not just 
any ordinary ones yet. Twenty one years. This number sounded terrifying and exciting to me at the same time. I was ready to start a new year full of unforgettable travels and adventures.
How did my day start? Of course, from the morning cleaning, which was extremely efficient and thorough. Then I ate a delicious breakfast 
and together with the boys I went to conquer the undiscovered beach.
Panoramic terrace, Varna district / k.k. "Konstantin and Elena" this place was just magical. Beautiful antique doors led to it. There were statues of Greek gods all around. And Neptune was emerging from the water.
We couldn't miss a photo session in such a beautiful place. We also recorded a truly unique drone video.
After the session, we ate pizza and relaxed on the beach. We listened to the waves lapping on the shore and tried to swim with newly purchased water goggles. Total relaxation!!!
In the afternoon we did a lot of grocery shopping in Lidl. We bought tasty snacks and delicious wine. In the evening we ate a jointly prepared dinner, which ended with a sweet chocolate cake.
More attractions awaited me on my birthday journey.
We took a taxi to Golden Sands. There we started the real celebration. We found interesting places. Bar full of Germans and German subtitles and music. Then a club with music in a truly Egyptian style. We also sat down in a really cool bar along the way. We ordered a Long Island in an XXL cup and a tray of colorful shots. The guys told the owners about my birthday. They all stood and sang happy birthday to me. I also got a birthday t-shirt and candles. Extra thing.
We ended the evening dancing in a normal club with POP music.
As an after-party we went for a kebab.
At the hostel we ate the rest of the birthday cake and watched a few episodes of Black Mirror.
I will never forget that day. He was really the best!!!

Yet another day this happened. The day traditionally started with cleaning and morning coffee. Such a simple thing, but it really gave me a lot of joy.
Right after the morning ritual, I went to Varna. This time sunbathing turned into a real picnic with Bulgarian snacks and UNO competition. I really enjoyed sitting and eating my kinder surprise on the sun-warmed sand.
That day we went to the Happy Restaurant.
We ordered a delicious salad with avocado and seafood, mashed potatoes and pieces of marinated chicken, all accompanied by raspberry lemonade 🍓 A very pleasant view from the terrace made our meal even more pleasant and made us enjoy it even more.
In the evening we walked again along the shoreline to our port. There we finally sat on our towels and just relaxed to the rhythms of Latino music.
We tried to order a Triumph taxi late in the evening. This is the best and cheapest taxi network in Varna. However, at this hour, it was a miracle. The only thing left for us was another taxi, for which we were supposed to pay 20 lev, which was already a bit overpriced at the start. We did not want to wait until dawn, so we agreed to this price offer.
Driving forward, we stared at the meter, which was adding more money too quickly. He got the promised 20 lev already halfway to the hostel. We stated "adventure ahead" and told the taxi driver to stop at the nearest stop.
You don't even know how lucky we were. We barely had time to pay and suddenly we see our bus 409 arrives at the hostel itself. We didn't even know that there is such a thing as a night bus in Varna.
We ended the evening with poker games.

Weekend in Varna
It sounds simple. Morning cleaning, coffee of course and a piece of chocolate, because why not?!
Hot. Riding a crowded bus full of tourists.
Very hot. A cold, milky frappe at my favorite restaurant right on the beach. Refreshment.
Swimming. Big, big waves. They flood all my clothes. Wet and sandy.
cards. Candy poker bets. Suddenly a phone call.
A friend in prison. Panic. Chaos.
Fast run. Meeting with colleagues. What happened? Ignorance, anxiety, slight panic.
Fast dinner. Chinese food at Happy restaurant. Space. De-stressing on the beach. A few deep inhales and exhales. It'll be all right.
hostel. New guests. Eating french fries with cheese.
Golden sands, a trip with girls from Germany. Dance.
A friend on the loose. One great gratitude and total relief.

Varna is not only a place full of sunshine and perfect weather. There are also downpours and thunderstorms. Sunday was just like that. Cleansing. Needed some refreshment and cooling.
In addition to the standard sunbathing, we also organized a barbecue. Together we ate the best eggplants stuffed with cheese and spices. Potatoes, vegetables and various tapas served with hummus.
Such a nice, totally peaceful Sunday.
P.S. I'm starting to feel that it's time to move on and explore undiscovered corners.

Goodbyes are part of human life. Invariably, we have to part not only with objects, but above all with the people we love. Loss hurts. However, it also shows how elusive and short the best moments of our existence are.
On that day, Null had to leave Bulgaria and head towards Turkey. Bulgaria turned out to be a place not very friendly and accepting of his choices.
We spent the day with him. Last cleaning together. Last cooking together. Last sunbathing. Last dinner at Happy restaurant. Last looks and last words.
I don't like things that are last. No, I don't like them very much.
...
In the evening, trying to forget about nostalgia, we talked together and played various games. This day was definitely unusual.
P.S. In Varna we saw a wonderful show of international dances. Something beautiful. People of all ages from all over the world came to Bulgaria especially to make a show for us 💃☺️
And on the bus I met a boy from Russia - Stanisław. He had a very interesting story. He fled the country and sought a better life in Varna. He had no friends. I thought you could invite him to the hostel for a barbecue together.

And Tuesday.
Tuesday was a day off for me. No cleaning, no chores. Something wonderful. A nice change after a busy period.
I spent it definitely intensively. I spent most of the day sitting on the beach with the energy drinker and trying to plan my next trips. After many hours of searching and numerous changes of plans, I decided to skip Turkey, spend a few more days in Varna and then Sofia, 
and finally go to Budapest as the icing on the cake. You don't even know how many problems I encountered while booking a room. I kept getting my bookings canceled or suddenly their price changed completely.
Finally, I found a cozy apartment in the heart of Budapest.
In the afternoon I went to a delicious, cozy, healthy restaurant in Varna. So Fresh St. Constantine & Helena - there I found the best Poke Bowl I ate this summer. It was full of proteins, colorful vegetables and dressings. Fingers licking.
That day I also drank a few delicious coffees from the machine. My favorite was definitely the hazelnut latte.
In the evening, together with Riccardo, we went grocery shopping to Bill's bigger market.
Another amazing highlight of the evening was an outstanding sheesha and a lovely glitter cocktail at the Bar de Rouge restaurant. It was all so beautiful that I didn't want to consume it.
We had some interesting adventures on our way back to the hostel. Not only did we miss our stop, but the bench on which we were waiting for the next bus just collapsed. Ridiculously!
At night we sang karaoke in our main hall. Wonderful time with the best people in Varna 🎤🎤🎤

On Thursday, my dear parents came to Varna. They came to my hostel to spend time together. I showed them the center of Varna and took them to my favorite beach restaurant. We ate a delicious risotto with seafood and a salad with strawberries, goat cheese and peanut sauce. We also ordered various regional entrees. We walked together and enjoyed the time together and the beautiful weather. Late in the evening we went shopping at the Grand Mall.
It was a really nice change. Changing your daily routine 🌸

The worst day !!!
When I woke up on Friday morning I thought it was all some big joke. After the visit, my parents said that the hostel where I live is not worthy of a "young woman". They told me it was just a brothel full of men and that they thought I had no self-respect. "That's not how we raised you." "We give you everything and you ruin your life." "You could see the world in that time, not sit in this hole and party." 
I heard a lot of interesting and unpleasant words.
I cried, I'm still crying. I am sitting at the bus stop waiting for a bus to some village. 
Maybe the hostel didn't offer any great conditions. It wasn't beautiful or luxurious. But I will remember the people I met there for the rest of my life. There I met true friends whom I could count on regardless of the circumstances and with whom every minute of my stay in Varna was simply magical. I love you very much.
I still cry
Forced to leave, like a person leaving "family", she deports herself. With my glasses on, I pretend that everything will be fine and that I still have a smile on my face.
Dear friends, I hope to see you soon!
Always with you
Anna
 
 
 

Comments


Post: Blog2_Post

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

©2020 by altertravel. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page