🐉Od smoka wawelskiego do smoka z Energylandii 🐉
- aniapopieko
- 15 mar 2021
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 10 sie 2023
PL, English version below

30.09.2017
Wstaliśmy, spakowaliśmy walizki i około 9 wyjechaliśmy z Warszawy. Droga przebiegała bardzo pomyślnie bez zbędnych utrudnień i korków. Rozmowa z tata bardzo dobrze się kleiła. Omówiliśmy wszystkie bieżące i ciekawe tematy, bo w końcu znaleźliśmy na to czas. Uczyliśmy się angielskiego i historii. Dojechaliśmy na miejsce i od razu zameldowaliśmy się w hotelu. Wszystko było tam nowoczesne i na wysokim poziomie. Nasz pokój był mały, ale bardzo przytulny. Najbardziej zaskoczyła mnie elegancka łazienka z ogromnym prysznicem. Nie posiedzieliśmy w apartamencie zbyt długo, wybraliśmy się na obiad do polecanej, włoskiej restauracji. Kiedy napełniliśmy nasze brzuszki, pojechaliśmy do Krakowa. Na miejscu napotkaliśmy lekki problem z zaparkowaniem auta, ale na szczęście udało się znaleźć miejsce dość blisko starówki. Pogoda była idealna. Świeciło słońce i temperatura dochodziła do 20 stopni. Spacerowaliśmy między Sukiennicami. Odwiedziliśmy zabytkowy kościół mariacki. Krążyliśmy wśród wąskich, zabytkowych uliczek. Podziwialiśmy piękno tego miejsca. Wszędzie jeździły kare konie zaprzężone w karoce. Nie zabrakło muzycznych artystów. Udaliśmy się tez na Wawel. Chcieliśmy wejść do katedry i odwiedzić smoka, ale ze względu na późną godzinę były już nieczynna. W drodze powrotnej na parking zatrzymaliśmy się w Krowarzywa, gdzie zjedliśmy wyśmienite wegańskie burgery. Wstąpiliśmy też do Tesco po olej i kilka drobiazgów. Dzień zakończył się nauką fizyki, która utuliła mnie do snu.
1.10.2017
Łózko, na którym spałam było tak wygodne, że nic nie było w stanie mnie obudzić. Niechętnie zwlekłam się i zaczęłam szykować. Rozpoczęliśmy dzień od grillowanych kanapek z kawka na BP. W końcu ciepła kawka to idealny pomysł na promienne rozpoczęcie dnia. Wróciliśmy na chwilę do apartamentu. Spakowaliśmy się i wyruszyliśmy do naszego docelowego miejsca – Energylandii. Naszym oczom ukazał się wielki parking i piękne zamkowe wejście do krainy marzeń. Tłumy ludzi, mnóstwo atrakcji, niektóre przerażające i zapierające dech w piersiach. Każdy szczegół był idealnie wpasowany w bajkową otoczkę tego miejsca. Obsługa uśmiechała się i służyła pomocą. Uśmiech nie schodził również z mojej twarzy. Ochoczo ruszyłam zdobywać najbardziej ekstremalne atrakcje. Najlepsza z nich była: formuła 1 (rollercoaster, który jechał z prędkością ponad 100 km na godzinę, oprócz tego kręcił się wokół własnej osi i pokonywał wiele zakrętów, do tego mnóstwo dymu i efektów dźwiękowych). Druga najlepsza atrakcja był czerwony rollercoaster, bardzo szybki, wywiewający odstające kończyny ! Tata bacznie obserwował, robił zdjęcia i filmiki. Wspólnie poszliśmy na kilka atrakcji rodzinnych. Trochę nam się na tym wszystkim zeszło. Doładowaliśmy energony kawą i buble tea. Pod koniec byliśmy już trochę zmęczeni, ale postanowiliśmy nie odpuścić sobie ostatniej ekstremalnej atrakcji. Był nią Space Booster. Urządzenie z dwoma ,,łapami” po cztery siedzenia na każdej z nich. Znajdowały się one na wysokości dziesiątego pietra. Kręciło się wokół własnej osi, zataczało koła i zatrzymywało się w górze. Człowiek całkowicie tracił poczucie grawitacji i nie wiedział, gdzie jest . Po prostu cos cudownego. W parku spędziliśmy siedem godzin. Wystarczyło nam atrakcji jak na jeden dzień, więc wróciliśmy do auta. Zarąbisty, najlepszy, idealny wypad. Moc, adrenalina, energia, zabawa. Jestem przeszczęśliwa, że tata wybrał się ze mną na ten krótki wyjazd . Był on jednym z lepszych. Świetnie spędziłam czas. Potem pozostało nam już tylko wrócić do domu. A na kolacje zjedliśmy sushi. Do domu dojechaliśmy dopiero przed północą. Zmęczeni po szaleństwach w Energylandii szybko poszliśmy spać.

ENG
🐉From the Wawel dragon to the dragon from Energylandia 🐉
September 30, 2017
We got up, packed our bags and left Warsaw around 9 am. The road was very successful without unnecessary difficulties and traffic jams. The conversation with my dad went very well. We discussed all current and interesting topics, because we finally found time for it. We studied English and history. We got there and checked into the hotel right away. Everything there was modern and of a high standard. Our room was small but very cozy. What surprised me the most was the elegant bathroom with a huge shower. We didn't stay in the apartment for too long, we went for dinner to a recommended Italian restaurant. When our tummies were full, we went to Krakow. On site we encountered a slight problem with parking the car, but fortunately we managed to find a place quite close to the old town. The weather was perfect. The sun was shining and the temperature was in the 20s. We walked between the Cloth Hall. We visited the historic St. Mary's Church. We wandered through the narrow, historic streets. We admired the beauty of this place. There were black horses drawn in carriages everywhere. There were also musical artists. We also went to Wawel. We wanted to enter the cathedral and visit the dragon, but due to the late hour, they were already closed. On the way back to the parking lot, we stopped at Krowarzywa, where we ate delicious vegan burgers. We also stopped at Tesco for oil and a few trinkets. The day ended with a physics study that put me to sleep.
October 1, 2017
The bed I slept in was so comfortable that nothing could wake me up. Reluctantly, I got up and started getting ready. We started the day with grilled jackdaw sandwiches on BP. After all, a warm cup of coffee is the perfect idea to start the day radiantly. We went back to the apartment for a while. We packed up and set off for our destination - Energylandia. We saw a large parking lot and a beautiful castle entrance to the land of dreams. Crowds of people, lots of attractions, some scary and breathtaking. Every detail was perfectly fitted into the fairytale surrounding of this place. The staff was smiling and helping. The smile never left my face either. I eagerly went to conquer the most extreme attractions. The best of them was: formula 1 (rollercoaster that was going over 100 km per hour, in addition to spinning around on its own axis and taking many corners, plus lots of smoke and sound effects). The second best attraction was the red rollercoaster, very fast, blowing away protruding limbs! Dad was watching closely, taking photos and videos. We went to several family attractions together. We got a bit carried away with all this. We topped up energones with coffee and buble tea. At the end we were a bit tired, but we decided not to miss the last extreme attraction. It was Space Booster. A device with two "paws" with four seats on each of them. They were at the height of the tenth floor. It spun on its own axis, circled and stopped at the top. The man completely lost his sense of gravity and did not know where he was. Just something wonderful. We spent seven hours in the park. We had enough attractions for one day, so we went back to the car. Awesome, best, perfect getaway. Power, adrenaline, energy, fun. I am happy that my dad went with me on this short trip. It was one of the better ones. I had a great time. Then all we had to do was to go home. And for dinner we ate sushi. We got home just before midnight. Tired after the madness in Energylandia, we quickly went to sleep.
Comentários