👪Słowackie zakątki, wyjazd taty z córką 👪
- aniapopieko
- 5 kwi 2021
- 7 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 10 sie 2023
PL, English version below

20.07.2017
Pierwszy wyjazd taty z córka na Słowację (Habovka). Dzisiaj nastał dzień wyjazdu. Wstaliśmy optymalnie wcześnie. Przywitało nas pełne słońce i grecka temperatura. Ach, jak przyjemnie. Człowiekowi aż chce się żyć. Graty spakowaliśmy poprzedniego dnia, więc zostało nam tylko zjedzenie śniadania, umycie zębów i wyruszenie w drogę. Polska trasa mijała niespodziewanie szybko. Niestety na zakopiance nas przykorkowało i trasa troszeczkę się wydłużyła. Na miejsce dojechaliśmy około 14. Okolica przepiękna. Wysokie góry, malownicze lasy i szumiące strumyki otaczały naszą kwaterę. Apartament nr 7, w którym mieszkaliśmy znajdował się na drugim piętrze. Był bardzo przytulny, wyposażony jak należy i komfortowy. Po rozpakowaniu ruszyliśmy na obiad. W okolicy znaleźliśmy tradycyjna karczmę słowacką, w której zjedliśmy wyśmienite kluski z makiem oraz wieprzowinę z serem i żurawina podaną z ziemniaczkami. Po uzupełnieniu energii postanowiliśmy trochę pozwiedzać i udaliśmy się do większego miasteczka, gdzie przy okazji zrobiliśmy zakupy. Wieczorem udało nam się zrobić spacer po wspaniałej okolicy. Na idealne zakończenie dnia rozegraliśmy pojedynek w bilard. Ciekawe, co przyniesie nam jutrzejszy dzień ?!
21.07.2017
I weekendu już początek ;). Wszystko fajnie, uśmiechy na twarzy, humory dopisują. No to w drogę. Słuchamy radia, śpiewamy piosenki, rozmawiamy. Przejeżdżamy przez góry i jesteśmy z powrotem w Polsce. A tu nagle temperatura gwałtownie spada w dół, dookoła robi się ciemno i zaczyna lać. Tak ! A my jechaliśmy do Energylandii przy Krakowie. Park ten niestety położony był pod gołym niebem. Byliśmy troszeczkę zdenerwowani, ale nie załamaliśmy się i wspólnie wymyśliliśmy nowy plan na nasza dzisiejsza przygodę. Na telefonach wygooglowaliśmy najlepsze termy w okolicy Habovki. Wróciliśmy do hotelu po kostiumy kąpielowe, po drodze zajechaliśmy też do Biedronki po wege kiełbaski na grilla. Udaliśmy się do oddalonej o 10 km malowniczej wsi Orawice. Zaparkowaliśmy samochód i rozejrzeliśmy się po okolicy. Zgłodnieliśmy i poszliśmy spróbować kolejnych doskonałych słowackich potraw. Tym razem na nasze talerze trafiły: zupa z kapusty, kluseczki z kapustą i kluseczki z bryndzą. Z pełnymi brzuchami poszliśmy się relaksować w basenach. W Aquaparku znajdowało się kilka zbiorników wodnych zewnętrznych i kilka wewnętrznych. Było to coś idealnego dla zmarzluchów, gdyż temperatura wody w basenach miała około 35 stopni Celsjusza. Najbardziej zaskoczył mnie zewnętrzny basen, który tworzył morskie fale. Skakanie przez nie było ciekawym doświadczeniem. W Oravicach spędziliśmy trzy godziny. Wypoczęliśmy, wymasowaliśmy się i wymoczyliśmy tyłki po wszystkie czasy. Wróciliśmy do apartamentu. Wieczorem pograliśmy jeszcze w makao i przejrzeliśmy tutejsze ulotki. Na kolację poszliśmy do pobliskiego baru. Ku mojemu zaskoczeniu mieli w ofercie pampucha, któremu nie mogłam się oprzeć. Polecam ten deser każdemu ! Nie był on co prawda tak dobry, jak na Węgrzech, ale i tak pyszny. Wieczorem tata zachorował. Pomagałam mu przetrwać i leczyłam go domowymi sposobami. Mam nadzieję, że wszystko z Nim będzie dobrze. Cudowny dzień. Dobranoc !
22.07.2017
Kolejny słoneczny poranek na Słowacji. Wstaliśmy wraz ze śpiewem skowronków i ruszyliśmy do Liptova do Tatralandii. Na miejscu naszym oczom ukazał się ogromny, kolorowy, cudowny Aquapark. Dzięki temu, że na miejsce przyjechaliśmy dość wcześnie i kupiliśmy bilety przez Internet, nie musieliśmy stać w kolejce. Tatralandia to największy tego typu ośrodek w jakim byłam. Znajdowało się w nim około 30 zjeżdżalni, mnóstwo basenów z różnymi wodnymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych. Dodatkowo liczne bary, sklepiki i strefy relaksu. Cały ośrodek był zrobiony w stylu zagranicznej wyspy. Na każdym kroku spotykałam palmy, drewniane leżaki, kwiaty i pirackie statki. Atrakcji było tak dużo, że nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Na pierwszy ogień poszły baseny relaksacyjne z różnymi masażami i zmiennymi temperaturami wody. Potem zanurkowaliśmy w głębinowej jaskini, gdzie obserwowaliśmy ryby i podmorskie roślinki. Pochillowaliśmy trochę na górze pod palmami. Zakryta część trochę nam się znudziła, więc wypłynęliśmy na dwór. I tam atrakcji było bez liku. Zjeżdżalnie, rury, trampoliny, leżaki i animacje. Po prostu wszystko, czego dusza zapragnie. Wyszaleliśmy się i wybawiliśmy na zawiłych zakrętach. Spróbowaliśmy zdrowych lodów owocowych, za które zapłaciliśmy zegarkiem. Po chwili udaliśmy się do celtyckiego świata saun. Był on tak niesamowity, że nie da się tego opisać słowami, trzeba zobaczyć na własne oczy. Dostaliśmy własne chusty i ręczniki. W saunach nie można było mieć na sobie ubrań, co było dość specyficzne. Na parterze znajdowało się 1 saun. Każda wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Zimna, ciepłe, wilgotne, suche, aromatyczne. Ścieżka odwagi, prysznice ze zmiennymi natryskami i lodowe okłady szczególnie przypadły mi do gustu. Na dachu odpoczywaliśmy w tradycyjnej saunie suchej, bąbelkowym jacuzzi i zimniutkim basenie. A wszystko to pod gołym niebem z niecodziennym widokiem na góry. Było tam tak przyjemnie. Gdy stwierdziliśmy, że już wystarczająco się namoczyliśmy i ogrzaliśmy, więc opuściliśmy Tatrapolis. Pojechaliśmy do większego miasteczka na starówkę i obiad oraz zakupy do Coop i DM. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do hotelu. Wieczorem pograliśmy w bilard i karty i poszliśmy na pożegnalny spacer górskimi szlakami. Niestety jutro wyjazd. Na pewno będzie co wspominać. Dzisiejszy dzień był idealny !

23.07.2017
Wstaliśmy wcześnie rano, dopakowaliśmy walizki i pożegnaliśmy piękną Habovkę. W drodze powrotnej podziwialiśmy jeszcze urokliwy krajobraz górski. Dla urozmaicenia podróży słuchaliśmy tamtejszego radia Vlna. Grali bardzo przyjemna muzykę. Troszkę gadaliśmy, ja troszkę spałam. Jak to w podróży. Nie było żadnych utrudnień na trasie. Do Warszawy dojechaliśmy w ekspresowym tempie. Zdążyłam jeszcze przepakować torbę i ruszyć w kolejna podróż do babci. Tam czekały na mnie kolejne wspaniałe przygody.

ENG
👪 Slovak corners, dad and daughter trip 👪
July 20, 2017
Father and daughter's first trip to Slovakia (Habovka). Today is the day of departure. We got up optimally early. Full sun and Greek temperature greeted us. Ah, how pleasant. Man wants to live. We had packed our stuff the day before, so all we had to do was eat breakfast, brush our teeth and hit the road. The Polish route passed unexpectedly quickly. Unfortunately, we were jammed in Zakopianka and the route was a bit longer. We arrived at the place around 14. Beautiful surroundings. High mountains, picturesque forests and roaring streams surrounded our quarters. Apartment No. 7, where we stayed, was on the second floor. It was very cozy, properly equipped and comfortable. After unpacking, we went to lunch. In the area, we found a traditional Slovak inn, where we ate delicious noodles with poppy seeds, pork with cheese and cranberries served with potatoes. After replenishing our energy, we decided to explore a bit and went to a larger town, where we did some shopping. In the evening we managed to take a walk around the wonderful area. At the perfect end of the day we played a billiard duel. I wonder what tomorrow will bring us?!
July 21, 2017
And the weekend has already begun ;). Everything is good, smiles on the face, moods are good. Let's go. We listen to the radio, sing songs, talk. We cross the mountains and we are back in Poland. And here suddenly the temperature drops sharply down, it gets dark around and it starts to rain. Yes ! And we were going to Energylandia near Krakow. Unfortunately, this park was located in the open air. We were a bit nervous, but we did not break down and together we came up with a new plan for our adventure today. We Googled the best thermal baths in the Habovka area on our phones. We returned to the hotel for bathing suits, on the way we also stopped at Biedronka for veggie sausages for the barbecue. We went to the picturesque village of Oravice, 10 km away. We parked the car and looked around. We got hungry and went to try another excellent Slovak food. This time on our plates were: cabbage soup, dumplings with cabbage and dumplings with bryndza. With full bellies we went to relax in the pools. In the Aquapark there were several external and several internal water reservoirs. It was something perfect for freezing people, because the water temperature in the pools was about 35 degrees Celsius. What surprised me the most was the outdoor pool that created sea waves. Jumping through them was an interesting experience. We spent three hours in Oravice. We rested, massaged ourselves and soaked our butts for all time. We returned to the apartment. In the evening we played Macao and looked at the local leaflets. We went to a nearby bar for dinner. To my surprise, they offered pampuch, which I couldn't resist. I recommend this dessert to everyone! It was not as good as in Hungary, but still delicious. In the evening, my father fell ill. I helped him survive and treated him with home remedies. I hope everything will be fine with him. Wonderful day. Good night !
July 22, 2017
Another sunny morning in Slovakia. We got up together with the song of the larks and went to Liptov to Tatralandia. On site, we saw a huge, colorful, wonderful Aquapark. Thanks to the fact that we arrived quite early and bought tickets online, we didn't have to stand in line. Tatralandia is the largest resort of this type I've been to. There were about 30 slides, lots of pools with various water attractions for children and adults. In addition, numerous bars, shops and relaxation zones. The whole resort was done in the style of a foreign island. At every step I met palm trees, wooden deckchairs, flowers and pirate ships. There were so many attractions that we didn't know where to start. Relaxation pools with various massages and variable water temperatures were the first to go. Then we dived into a deep sea cave where we watched fish and undersea plants. We chilled a bit upstairs under the palm trees. We got a little bored with the covered part, so we swam outside. And there were countless attractions there. Slides, tubes, trampolines, deckchairs and animations. Just everything your heart desires. We got crazy and had fun on the intricate turns. We tried the healthy fruit ice cream for which we paid with a watch. After a while we went to the Celtic sauna world. It was so amazing that it cannot be described in words, you have to see it with your own eyes. We got our own scarves and towels. You couldn't wear clothes in the saunas, which was quite specific. There was 1 sauna on the ground floor. Each unique, one of a kind. Cold, warm, moist, dry, aromatic. The path of courage, showers with alternating sprays and ice packs were especially to my liking. On the roof we rested in a traditional dry sauna, a bubble jacuzzi and a cold swimming pool. And all this under the open sky with an unusual view of the mountains. It was so nice there. When we found that we had soaked and warmed up enough, we left Tatrapolis. We went to a bigger town for the old town and dinner and shopping to Coop and DM. Tired but happy we returned to the hotel. In the evening we played billiards and cards and went for a farewell walk along the mountain trails. Unfortunately leaving tomorrow. It will be something to remember for sure. Today was perfect!
July 23, 2017
We got up early in the morning, packed our bags and said goodbye to beautiful Habovka. On the way back we admired the charming mountain landscape. To spice up the journey, we listened to the local Vlna radio. They played very nice music. We talked a little, I slept a little. Like on the go. There were no obstacles along the way. We arrived in Warsaw at an express pace. I managed to repack my bag and set off on another trip to Grandma's. More wonderful adventures awaited me there.
Comments