top of page
Szukaj

Trzydniowy pobyt w mieście krasnali

  • Zdjęcie autora: aniapopieko
    aniapopieko
  • 10 wrz 2020
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 24 lip 2023

PL, English version below

Z pamiętnika podróżnika


Wrocław, 18.02.2020-20.02.2020


18 luty

Podróże, a w szczególności te z przyjaciółmi są jednym z najlepszych doświadczeń w życiu. Można z nich czerpać mnóstwo inspiracji. Uczą radzenia sobie w skomplikowanych sytuacjach. Ta podróż była właśnie jedną z takich. Raniutko z uśmiechami na twarzach ruszyliśmy na podbój Wrocławia. O 6:15 wyruszyliśmy pociągiem z Dworca Centralnego. Przespaliśmy większą część trasy. Widocznie pospieszna kawa z maka nie dała nam wystarczającego doładowania. Przed południem ,,obudziliśmy się" na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Zostaliśmy odebrani przez naszą znajomą Magdę i jej tatę. Trochę poplotkowaliśmy i się pośmialiśmy. Potem zjedliśmy wspólnie obiad z pozostałymi domownikami. W tym czasie Filip miał na szczęście wyjątkowo dobry humor i rozmawiał z nami nieprzerwanie. Naszym celem do zrealizowania w tamtejszym dniu była wizyta w najlepszym pod słońcem aquaparku w województwie dolnośląskim (https://aquapark.wroc.pl/pl). Po prostu wodne szaleństwo, nic dodać, nic ująć ! Los chciał, że wtorki w saunarium były zarezerwowane wyłącznie dla pań, więc w tej części musieliśmy rozdzielić się na część damską i męską naszej ekipy. Z dziewczynami porządnie się wygrzałyśmy i naładowałyśmy bateryjki. Słoneczko i promienną pogodę wykorzystaliśmy na poaquaparkowy spacerek po rynku. Szukaliśmy krasnali i podziwialiśmy piękno zimowego miasta. Wstąpiliśmy do pysznej wege knajpki https://www.barvega.pl/. Gorąco polecam :)

Wieczorem wybraliśmy się do kina Nowe Horyzonty https://www.kinonh.pl/ na ,,Ptaki Nocy". Bardzo luźny, pozytywny,, szalony film. Trochę feministyczny. Idealny na popołudniowy seans ze znajomymi. Ostatnim busikiem wróciliśmy spod galerii Wroclavia. W domu zjedliśmy jeszcze pyszne krokiety, przygotowane przez mamę Madzi, pośmialiśmy się i poszliśmy spać.


19 luty

Nowy dzionek. Wyspani, uśmiechnięci ?! To do działania, jazda ! Wspólne śniadanko jako nieodłączny element każdego wspólnego wyjazdu. Zaplanowana przez nas wycieczka do parku trampolin okazała się totalną klapą. Z powodu ferii zimowych naładowała się tam masa dzieci i na wejście trzeba było czekać dwie godziny. Zrezygnowaliśmy więc z tego przedsięwzięcia i ruszyliśmy inną drogą. Najpierw po drożdżówki z budyniem ;) Padało, więc dzionek spędziliśmy w zamkniętych pomieszczeniach. Najpierw spotkaliśmy się z naszym kolegą, którego poznaliśmy we Włoszech na kawę. Było bardzo fajnie. Rozmowa sama się kleiła i nie mogliśmy przestać się śmiać. Graliśmy w ,,10 palców", bardzo intrygująca zabawa. Następnym punktem na naszej mapie był zaproponowany przez Mikołaja bar z grami. Można było zostawić swoją legitymację i pożyczyć wybraną planszówkę. Moją uwagę przykuły także drinki z bardzo oryginalnymi nazwami postaci z gier i seriali. My graliśmy w Ego Love. Było gorąco haha. http://wroclaw.padbar.pl/

Naszym wieczornym spotem była ukochana sheesha https://www.facebook.com/AfricanoShisha/. Dołączył do nas kolega z Warszawy, Janek. Bardzo spokojny i chillowy wieczór w dobrym towarzystwie. Potem zostaliśmy zaproszeni do hotelu, gdzie ,jak się później okazało mieszkaliśmy podczas naszej podróży do Wrocławia w wakacje. Mieliśmy nawet ten sam pokój, co nasz kolega :). Przypadek, nie sądzę. Śpiewaliśmy karaoke, mieliśmy niezły ubaw. Wracając do Tyńca wysiedliśmy na złym przystanku i trochę się przeszliśmy. Wieczorem zrobiliśmy sobie serialowy maraton z Netflixem. Bardzo udany dzionek.


20 luty

Ostatni dzień. Zakończenie tej wspaniałej przygody. To, co dobre, szybko się kończy, ale wspomnienia i pozytywna energia pozostają na długo. Świeciło słońce i było iście wiosennie. Tym razem udało nam się odbyć wizytę w parku trampolin https://wroclaw.gojump.pl/rezerwacja/?gclid=CjwKCAjwnef6BRAgEiwAgv8mQReREeqt3xk7AkHcL1NyKh5OiDRKiYDApOt21XnAVB4rYDguMglO2RoCPVMQAvD_BwE. Poszaleliśmy i poruszaliśmy się, robiąc miejsce na pączki. W końcu był to Tłusty Czwartek. Od razu po godzinnej zabawię ruszyliśmy po tłuściutkie pączki do piekarni. Popołudniem buszowaliśmy po lumpeksach skrytych we wrocławskich uliczkach. Potem ja z Michałem poszliśmy na ,,terapię saunową", a Ala z Madzią na zakupy. Ten czwartkowy dzień po prostu przeleciał nam przez palce. Zaliczyliśmy pożegnalną kawusię w maku. Uściskaliśmy naszych znajomych i ruszyliśmy z powrotem do naszej kochanej Warszawy.




ENG

From a traveler's diary

Wroclaw, February 18, 2020-February 20, 2020

February 18
Travels, especially those with friends, is one of the best experiences in life. You can get a lot of inspiration from them. They learn how to deal with complicated situations. This trip was just one of those. Early in the morning, with smiles on our faces, we set out to conquer Wrocław. At 6:15 we took the train from the Central Station. We slept most of the route. Apparently the rushed poppy seed coffee didn't give us enough boost. Before noon, we "woke up" at the Main Railway Station in Wrocław. We were picked up by our friend Magda and her dad. We chatted a bit and laughed. Then we had dinner together with the rest of the household. At that time, Filip was fortunately in an exceptionally good mood and talked with us constantly. ust water madness, nothing more, nothing less! Fate wanted that Tuesdays in the saunarium were reserved only for women, so in this part we had to split into the men's and women's part of our team. With the girls we warmed up properly and recharged our batteries. We used the sunshine and radiant weather for a post-aquapark walk around the market. We were looking for gnomes and admired the beauty of the winter city. We went to a delicious veggie pub. I highly recommend :)
In the evening we went to the Nowe Horyzonty cinema for "Birds of the Night". A very loose, positive, crazy film. A bit feminist. Perfect for an afternoon screening with friends. We took the last bus back from the Wroclavia gallery. At home we ate some delicious croquettes prepared by Madzia's mother, laughed and went to sleep.

February 19
New day. Sleepy, smiling?! It's time for action, go! Shared breakfast as an inseparable element of every joint trip. Our planned trip to the trampoline park turned out to be a total flop. Due to the winter holidays, a lot of children were charged there and it took two hours to get in. So we gave up on this adventure and took a different route. First, buns with pudding ;) It was raining, so we spent the day indoors. We first met our colleague we met in Italy for a coffee. It was really nice. The conversation was sticky and we couldn't stop laughing. We played "10 Fingers", a very intriguing game. The next point on our map was a game bar suggested by Mikołaj. You could leave your ID card and borrow a board game of your choice. I also noticed drinks with very original names of characters from games and series. We played Ego Love. It was hot haha. 
Our evening spot was our beloved sheesha. A friend from Warsaw, Janek, joined us. A very calm and chill evening in a good company. Then we were invited to the hotel where, as it turned out, we stayed during our holiday trip to Wrocław. We even had the same room as our colleague :). Coincidence? I do not think. We sang karaoke, had a lot of fun. Returning to Tyniec, we got off at the wrong stop and walked a bit. In the evening we did a series marathon with Netflix. A very successful day.

February 20
Last day. The end of this great adventure. Good things come to an end, but memories and positive energy stay for a long time. The sun was shining and it was springtime. This time we managed to visit the trampoline park. We went crazy and moved around, making room for donuts. It was Fat Tuesday, after all. Immediately after an hour of fun, we went to the bakery to get greasy donuts. In the afternoon we wandered around thrift shops hidden in the streets of Wrocław. Then me and Michał went to "sauna therapy", and Ala and Madzia went shopping. That Thursday day just flew through our fingers. We had a farewell coffee in poppy seeds. We hugged our friends and went back to our beloved Warsaw.
 
 
 

Opmerkingen


Post: Blog2_Post

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

©2020 by altertravel. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page